www.e-przewodniki.pl

Afryka - Jazda w ciemno

firefly - Nie Lip 05, 2009 7:14 pm
Temat postu: Jazda w ciemno
Piszę ten artykuł, bo jestem trochę wściekły.
Lubię sobie czasami gdzieś pojechać w ramach odpoczynku.
Czasami bliżej, czasami dalej.
Pomyślałem o Afryce, ale tej bliskiej - Tunezja. Kilku znajomych było, słyszałem, że cenowo jest fajnie, plaża, pustynia...jadę.
Oczywiście nie będę przytaczał nazwy biura, bo na tyle jeszcze mam szacunku, nawet jeżeli ktoś jest niedoinformowany, czy radzi ci źle.
Wchodzę do biura i pytam się o możliwe wycieczki do Tunezji.
Oczywiście uśmiechnięta Pani serwuje mi katalog za katalogiem, cenę za ceną, hotel za hotelem. I wszystko cacy. Piękne niebieskie baseny, wielkie hotele, uśmiechnięci tubylcy.
Jak w bajce.
Jakie linie lotnicze? Air Italia -; ok. myślę sobie- włoskie, może być.
Czy jest Klima w hotelu? Tak jest.
Czy można wypożyczyć auto? - można
Same plusy. Dobra wyciągam kasę i płacę. Wylot za 2 tygodnie.
Wiadomo, szykowanie, zakupy i tak dalej.
Czas wyjazdu. Na lotnisku dowiaduję się, że ostatni samolot Air Italia zawracał z powodu awarii silnika.....hmmm.. no dobra, przypadek.
Ale zanim wsiadłem do samolotu, dowiedziałem się, że ta linia ma tylko 2 samoloty z lat
70-tych. Ok. jeszcze jest wszystko ok.
Lecimy. W samolocie wszystko trzeszczy, jak cholera, jakby zaraz miał się rozpaść, lecę, nasłuchuję, obserwuję stewardessę, czy aby nie zapina pasów. Hahaha. Na szczęście jest spokojna.
Po lekkich turbulencjach dolatujemy na miejsce.
Na lotnisku czekają już autobusy po turystów.
W godzinach 4.00-4.30 jesteśmy w hotelu ( godzina jazdy autobusem !!!! o czym nie było mowy)
W nocy wszystko wygląda podobnie, więc nie wiem, co jest w okolicy, nie oglądam też pokoju, idę spać.
Rano zaczyna się zacier. Pokój miał remont na moje oko ze 20 lat temu. Boazeria rodem z filmów Barei. Lekki grzybek na suficie, fajka od prysznica z takim kamieniem, że prawie nie leci woda.
Odpalam Klimę. Towarzyszy temu odgłos nurkującego bombowca, chrobot, stęki, świszczenie. ( później okazało się, że to rypie tak cały czas, w nocy też ).
Za oknem nadają dwa minarety- stereo. ( tak będzie każdego dnia - pierwszy zaczyna o 4.45, a jest dość blisko od hotelu, o czym nie miałem pojęcia )
Ktoś puka - room serwis. Myślę sobie, ooo, chociaż to. Pani zmienia ręczniki.
Jak się okazało cały tydzień zmieniała tylko te ręczniki, nic więcej.
Idę na stołówkę. Patrzę na wielki tłum przy szwedzkim stole i myślę : nasi...albo ruscy.
Nie pomyliłem się w ogóle. Najwięcej Rosjan o nastawieniu:" zabiję cię jak weźmiesz tego kotleta, on jest mój i mojego pijanego brata boksera";. Jest jeszcze cała banda przekupek, które pakują na talerze po 5 kilo żarcia i wołają dzieciaki, żeby pomagały to dźwigać. Dobra, czekam sobie spokojnie te 15 min. Biorę sobie na co mam ochotę, bo jeżeli chodzi o menu, to bardzo smaczne, choć po tygodniu monotonne. Siadam do stolika, a tu niespodzianka.
All Inclusive, a Pan "starszy" łapkę wyciąga po drobniaki za każdym razem jak coś przynosi.
Dobra, nie będę oponował, płacę. ( łącznie z 25 dinarów wydałem na te ";daniny" poza All inclusive )
Czas na przechadzkę. Idę na tył hotelu, gdzie są baseny ( wg. Oferty są 3 ).
Hmmm.... czytam kartkę przy krytym basenie : nieczynne w sezonie, prosimy korzystać z basenów zewnętrznych.
2 baseny są. Znaczy jeden i jedno ";oczko wodne", służące chyba za lodówkę na browar, bo woda miała z 10 stopni. Mało ludzi, biorę leżak, kładę się przy większym basenie. Wszystko w porządku ..... do czasu. Od mniej więcej 12.00 co kilka, kilkanaście minut podchodzi do mnie jakiś śniady gość z katalogiem i serwuje wycieczki wielbłądem, quady, spadochron, rowery i inne "przyjemnostki";.
Po pierwsze co on robi na zamkniętym terenie hotelowym, że szwęda się pomiędzy leżakami i nagabuje?
Po drugie czy ja przyjechałem na obóz wydolnościowy z kadrą olimpijczyków, czy na wypoczynek?
"Mili Panowie" od wycieczek przeplatają się z Panem kelnerem z barku basenowego, który oferuje piwko, pizzę, frytki, wodę.....ok. ale co 20 minut?????
Kończę plażowanie przy hotelu. Idę na plażę morską. Ulica, murek, dalej plaża.
Biorę leżak i leżę patrząc na ten murek. Zaraz za nim co kilka metrów stoi śniady Pan w wieku około 20-25 lat i gapi się na plażę. Jak się później okazało, to normalne. Tubylcy przychodzą popatrzeć na laski. Stają sobie całymi stadami na takim murku i z odległości 10 metrów po prostu patrzą. Ja bym to porównał do głodzonego psa, któremu po tygodniu rzucono schabowego. I leżysz na tej plaży ze swoją kobietą, mając przeświadczenie, że 30 gości gapi jej się na gacie, czy stanik, a co odważniejsi potrafią podejść mimo, że leżysz obok i ją zagadywać. Nóż się otwiera.
Koniec opalania. Wieczorem z kilkoma osobami z wycieczki idziemy na"piwko"
Marzenia o cięższym alkoholu pozostają marzeniami. Oczywiście są takie w sklepach dla turystów ( Johnie Walker kosztuje jedyne 300 dinarów, czyli ok. 700zł. ) Pozostajemy przy piwie. Do wyboru tunezyjskie, albo ...tunezyjskie. Siedzimy w knajpie, pijemy chyba piąte.
Nic. Zero wrażeń. Po kolejnych dwóch zaczyna mnie boleć brzuch...a powinna głowa !
Kolorowych przeżyć nie ma. Zmieniamy lokal, idziemy do dyskoteki hotelowej. Zaraz po wejściu widzę w lożach starszego gościa ze swoją kobietą, blondynką. Są z naszej wycieczki.
I tu się zaczynają sceny. Nie wierzyłem własnym oczom. Dosiadamy się do nich, zamawiamy jakieś soki, a kto miał siłę, jakieś ósme piwko. Rozglądam się wokoło i widzę same tubylcze twarze wgapione w nas jak sroka w gnat. Około 10-15 typa. Myślę sobie, o co chodzi? Będzie jakaś rozróba? Akcja wyjaśniła się za moment, kiedy Ania ( blondynka ) wstała, żeby sobie potańczyć. Kuźwa, jak zaczarowani wszyscy kolesie wstali i ruszyli na parkiet.
Biedna dziewczyna. Otoczyli ją kordonem i wykręcali się wszyscy przed nią, ocierając się i uśmiechając. Wróciła do stolika. goście jak na zawołanie usiedli do swoich stolików i dalej się gapią. Następnym razem się nabrali, bo Ania wstała, ale poszła do toalety. Ci ruszyli na parkiet a tam ..... pupa, nic. hahahaha. Jak za trzecim razem koleżance nie wyszło tańczenie w spokoju, jeden z naszych towarzyszy wstał i wrzasnął : odpier...się od niej! Wiecie jaka była reakcja? Pochylili głowy, usiedli, ale nie odrywali od niej wzroku, gapiąc się z odległości 5 metrów. Dość ! Idziemy spać. Wyszliśmy z knajpy.
Wycieczki fakultatywnej nie będę opisywał, bo była ok. ... no może poza pośpiechem.
Aaa, jeszcze słowo o wypożyczaniu samochodu. Biuro mówiło, że bez problemu można pożyczyć i to jest racja. Jest jednak jedno „ale”. Jak wypożyczysz auto, to zaczynają wtedy polować na ciebie tubylcy "na stłuczkę", bo wypożyczenie jest za grosze, ale za uszkodzenie płacisz straszne pieniądze. Więc czatują na każdy Twój błąd i potrafią się "podłożyć" ze swoim Peugeotem z 1960r. ... i płacisz. Za wypożyczone i za jego auto. On pewnie za to sobie kupi inny, taki sam samochód, bo tych aut się raczej już nie remontuje, a Ty masz niezłą "bombę" w portfelu. ( ciekawostką jest, że wszystkie te auta wyglądają jak trabanty, a są to Peugeoty ).
Generalnie pierwszego pobytu nie wspominam najlepiej, głównie przez swoją głupotę, że nie poszperałem bardziej, nie poszukałem informacji, tylko pojechałem w ciemno, po obejrzeniu jakiegoś katalogu w biurze podróży.
Ostatnio byłem jeszcze raz w Tunezji, ale teraz jestem mądrzejszy.
Chwała Internetowi !
Są portale w Internecie, które opierają się na opiniach samych podróżników i turystów, takie jak to forum, atotam, czy lonelyplanet
Nie jest może ich wiele, ale gwarantuję Wam, że to najlepsze źródło informacji.
Ba, na niektórych portalach można dodać swoje informacje, fotki, uzupełniać mapy turystyczne, a nawet hotele, knajpki itp. Bardzo pomocne.
Szczerze, sam trochę pododawałem, żeby inni nie nadziali się na to co ja. Najlepiej jak ty dowiesz się czegoś ode mnie lub osób mi podobnych a ja od ciebie. Tak jest najłatwiej, a na pewno najbezpieczniej. Żadne biura podróży, pośrednicy, bo wiadomo, że oni chcą nas upchać byle jak, tylko, żeby wyrwać kaskę.

Jak postępuję teraz :
- pytam się o linie lotnicze
- zabrałem flaszkę ze sobą ze sklepu wolnocłowego
- uważnie wybieram hotel, szukam opisów innych osób w internecie.
- sprawdzam, czy nie ma żadnych świątyń w promieniu 200 metrów.
- kładę się opalać tylko na plaży hotelowej, z boku, gdzie nie widzą cię „panowie od wycieczek”
- nie dam nabrać się na żaden „okazyjny” towar tubylców
- nie wypożyczam samochodu w Tunezji
- nie pcham się do stołówki, poczekam aż się niektórzy pozabijają o jajecznicę. Skończy się, to doniosą znowu, ale oni chyba tego nie wiedzą.

A już przede wszystkim....... nie zabieram koleżanek blondynek, chyba, że jedzie na własną odpowiedzialność,: hahahaha.

No to chyba na tyle. Miłych podróży.

Firefly

kamycek - Wto Wrz 29, 2015 12:30 pm

Widziałem, że wspomniałeś o spadochronie, może powiesz o takim skoku coś więcej. Na https://skydive.pl/ widziałem portal poświęcony skokom spadochronowym. Warto zajrzeć.
Noxul - Sro Lut 24, 2016 2:00 pm

Ja bym osobiście bał się skoczyć, ale podoba mi się latanie w tunelu aerodynamicznym. Jak ktoś lubi sporty ekstremalne to powinno się to mu spodobać. Pod Warszawą jest taki tunel - http://profly.pl/
eDom - Wto Lip 19, 2016 10:53 am

Tak niestety bywa czasem z wyjazdami w ciemno, trudno to nawet nazwać wypoczynkiem, ale z pewnością autor poznał ciekawy miejscowy folklor :mrgreen:
Dobry pomysł na uniknięcie niespodzianek to wyszukanie odpowiedniego miejsca na nocleg na naszej stronie http://www.edom.pl/?regio...t=search.search


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group