

|
|||||||||||||||
e-przewodniki.pl
![]() ![]() ![]() ![]()
Średnia ocena:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
Oceń ten artykuł:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
![]()
Po intensywnej niedzieli w poniedziałek wstaliśmy dopiero ok. 9:00 i po śniadaniu w hotelowej restauracji dopiero ok. wpół do jedenastej wyruszyliśmy w ostatnią w czasie tej wyprawy zagraniczną trasę. Zgodnie z planem mieliśmy jeszcze pewien zapas czasu na powrót do centrum Kopenhagi. Jadąc przez dużo ciaśniejsze ulice, minąwszy kompleks cytadeli (Kastellet), dotarliśmy na mały parking przy słynnej siostrze warszawskiej syrenki. Po sprawdzeniu wcześniej zarezerwowanych i zapłaconych biletów (www.scandlines.de – 70€) zostaliśmy ustawieni w dość krótkiej na razie kolejce do wjazdu na prom. Praktycznie punktualnie o 13:00 wjechaliśmy na pokład Kronprins Frederik i dziesięć minut później razem z kilkuset pasażerami odbiliśmy od brzegu. Niemiecka autostrada będąca kontynuacją trasy E55 doprowadziła nas aż za Berlin. Po drodze, w anonimowej gospodzie zjedliśmy nie wyróżniający się niczym obiad. Pierwszy drogowskaz do granicy Polski przywitaliśmy z nieukrywaną ulgą, lecz niestety na tym odcinku E30 właśnie remontowano jedną z jezdni autostrady i ruch odbywał się tylko po jednej stronie. „Rozkraczona” ciężarówka dopełniła szali goryczy. Policji kierującej ruchem nie było i tylko wyjątkowy rozsądek kierowców, którzy sami wpadli na pomysł ruchu „jeden samochód w tę stronę, drugi w przeciwną”, nie doprowadził do totalnego korka. Nasze zaskoczenie myśleniem i współpracą użytkowników drogi było tym większe, że przecież połowa z nich to byli Polacy. Jak widać wyjazd już za granicę kraju wspomaga wyobraźnię. Przekroczona granica była już tak drobnym epizodem, że prawie jej nie zauważyliśmy. Tylko sygnały w telefonach komórkowych o odzyskaniu zasięgu sieci podstawowego operatora i rozmowy z naszymi Mamami były tego faktu wyraźnym potwierdzeniem. Tankowanie znowu za złotówki (4,91 zł/l) i około 20:00 zameldowaliśmy się w Kaliskim Hotelu Ratuszowym w Rzepinie (ul. Wojska Polskiego 1; 69-100 Rzepin – www.hotelkaliski.pl/ratuszowy/index.html). Całkiem polskie realia. Płatność z góry w gotówce, pokój, w którym czysta pościel na łóżkach kontrastowała z przesiąkniętymi dymem papierosowym kotarami na oknie wychodzącym na brudne podwórko i to wszystko za skromne :( 210 zł bez śniadania. Był i jaśniejsze strony. W urządzonej w polsko-szlachecko-włoskim stylu ☺ restauracji, kelnerki potrafiły wykazać się konstruktywnym myśleniem i na naszą prośbę o kolację nie na ciepło, podały nam zestawy śniadaniowe (świeże i smaczne). Lokalnego kolorytu dodawały próby podrywania tychże kelnerek przez trzech młodych Murzynów (?!!!) i nocne hałasy rosyjskiej wycieczki, która przyjechała późno a wyjechała wcześnie. Jednak byliśmy już zadowoleni, że polska prezenterka opowiada o pogodzie w Polsce, a jutro będziemy spali we własnych łóżkach. Strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22
![]() |
![]() relacje i trasy:
Byłeś w weekend na ciekawej wycieczce? Odbyłeś 2-miesięczną podróż życia? Podziel się swoją podróżą!
![]() możesz:
opisać swoją wycieczkę/podróż
uzupełniać ją o napotkane, ciekawe obiekty
dodawać zdjęcia
wgrywać trasę z urządzenia GPS w formie pliku GPX
korzystać z relacji i tras innych użytkowników
przejdź do strony:
ostatnio zalogowali się
|
||||||||||||||
Regulamin i polityka prywatności | Kontakt | Dla prasy
Portal tworzony przez Was i Wydawnictwo Bezdroża |